Kładka stanęła przy skrzyżowaniu ulic Borowskiej i Dyrekcyjnej jeszcze przed końcem roku. W styczniu, po technicznym odbiorze konstrukcji, pracownicy budowy po raz pierwszy mogli skorzystać z tego rozwiązania.

Ustawiliśmy kładkę, by zapewnić pełne bezpieczeństwo pracowników poruszających się pomiędzy placem a zapleczem budowy. Dotychczas przejście z jednego punktu do drugiego wiązało się z pokonywaniem skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Niestety, długie oczekiwanie na zielone światło powodowało, iż przy przejściu dla pieszych gromadziła się grupa nawet 150 osób. Nie było zatem możliwości, aby wszyscy pracownicy zdążyli opuścić skrzyżowanie przed zapaleniem czerwonego światła. Istniało duże ryzyko, że ta sytuacja może doprowadzić do wypadku - mówi Sebastian Błoński, ARAD Serwis Sp. z o.o. - przedstawiciel firmy odpowiedzialnej za montaż kładki we Wrocławiu. 

Decyzja o ustawieniu kładki została podjęta również ze względu na planowaną przebudowę ulic w obrębie inwestycji. Inwestor zapowiedział, że radykalnej zmianie ulegnie skrzyżowanie ulic Borowskiej i Dyrekcyjnej. W tym miejscu pojawią się bowiem nowe chodniki, ścieżki rowerowe oraz pasy zieleni. Projekt zakłada również zamknięcie przejścia dla pieszych, z którego dotychczas korzystali budowlańcy.

Przy budowie kładki istotną kwestią był wybór lokalizacji. Musieliśmy opracować miejsce zabudowy, które nie kolidowałoby z planowanymi zmianami przestrzennymi. Wspólnie z Piotrem Rogowskim, projektantem firmy Layher, przygotowaliśmy aż sześć koncepcji konstrukcji, różniących się między sobą szerokością przejścia oraz wysokością kładki. Przy projektowaniu musieliśmy uwzględnić nie tylko kwestie zabudowy, ale także rozmieszczenie kamer miejskich na skrzyżowaniu czy trakcje elektryczne - dodaje Sebastian Błoński.

Największym problemem przy realizacji projektu okazało się samo miejsce montażu. Zbieg ulic Dyrekcyjnej i Borowskiej jest jednym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań we Wrocławiu. Obecność linii tramwajowych, przystanków autobusowych oraz po dwa pasy jezdni w każdą stronę ograniczały możliwości przestrzenne.

Każdego dnia pracownicy budowy pokonują trasę pomiędzy zapleczem a samą budową nawet kilkadziesiąt razy. Dzięki kładce, mogą to wreszcie robić w pełni bezpiecznie.