Ocena ryzyka zawodowego nie tylko pozwala uchronić ludzkie zdrowie i życie. Ma też wymiar ekonomiczny.

Bezpieczeństwo i higiena pracy to dziedzina wiedzy (i praktyki), które nie cieszą się poważaniem. Taki stan rzeczy ma miejsce nie tylko wśród pracodawców, ale także wśród samych pracowników. Niechęć pracowników związana jest z przerostem procedur i formalności związanych z BHP, nieraz z absurdalnością instrukcji czy przepisów. W gąszczu formalności mających uchronić człowieka przed wypadkiem, gdzieś gubi się nieraz samego człowieka.

Pracodawcy mają jeszcze więcej powodów, żeby przepisy bhp traktować z dystansem. Dla nich też nieraz wydają się nadmiernie rozrośnięte, a w dodatku muszą za to wszystko płacić, co obniża rentowność przedsięwzięcia. Firmy uchylające się od przestrzegania przepisów bhp obniżają koszty produkcji, a przez to są bardziej konkurencyjne. Czy jedna na pewno? Może tak być, ale nie musi.

Koszty poniesione na audyt bhp, analizę ryzyka zawodowego, szkolenia BHP oraz zmiany organizacyjne, a także zakup sprzętu mogą się zwrócić. Pracownik ulegający wypadkowi generuje wiele kosztów. Nie są to tylko straty związane z wypłaceniem ewentualnego odszkodowania. To także obniżenie jakości pracy lub przestrój w pracy. Koszt związany z rekrutacją i/lub przeszkoleniem nowego pracownika albo z koniecznością pracy w nadgodzinach pozostałych pracowników.

Jeśli z powodu wypadku czy choroby pracownika dojdzie do obniżenia jakości produktów albo opóźnienia, koszty mogą być bardzo poważne. Porządne, a nie tylko formalne, szkolenie BHP może zwyczajnie zwiększyć wydajność zakładu. Aby to właściwie policzyć, trzeba wziąć pod uwagę roczne koszty zwolnień lekarskich oraz wszystkich skutków, jakie takie zwolnienia generują.